Od kilku dni w moim zyciu panuje chaos.Pozytywny :) wszystko nazdwyczaj dobrze sie uklada, pozytywnie na kazdym kroku.To lubie.To sie nazywa miec dobre dni :)
Mam super klase..nie boje sie powiedziec ze chyba lepsza nic ta co byla....no nie bez przesady na takie osady jeszcze za wczesnie.
Zakonczylem pewnien malutki epizod w moim zyciu zwiazany z internetowym zauroczenie.Czuje sie teraz lepiej.Prawda...
A dzisiaj humor tez setny :) spalem do poludnia..wolno mi. Nic nie zrobilem pozytecznego, ale to nie jest najwazniejsze..po obiadku poszlismy paczka do kociakow do piwnicy bo sie urodzily.Maja juz prawie 2 tygodnie.Sa tak slodkie ze nie moge...nazwali mnie "kocia mama" a co tam :D Na karmieniu i zabawie z kociakami spedzilismy prawie 3 godzinki :) Bylismy w championie i nakupowalismy sobie tone slodyczy :D, poszlismy na sliwki(brzuch mnie boli) a na zakonczenie dnia na wierzbe i na liany :P spadlem sobie z takiej jednej..i ups...noga mnie boli.Ale cicho nikt jeszcze o tym ma nie wiedziec.Bo w poniedzialek biegamy na 1500 wiec mam wymowke.Nie ma tego co by na zle nie wyszlo:>
ta notka z cyklu "o wszystkim i o niczym" zamyka sie w nastepujacy sposob.Nie bojcie sie byc optymistami.To pomaga:)
Wieczor zapowiada sie fajnym filmem na POLSACIE..:)