Komentarze: 4
Ciezko, ciezko bardzo ciezko, od 6,30 na nogach;/ jest 16,44 a ja dopiero w domu......i wszystko mnie boli(no prawie wszystko....)Oh jak pisalem nie jednokrotnie kocham szkole...(w niedziele) lekcje jako tako przezyte :) nie liczac pojej porazki na sprawdzianie z gegry(głabie jeden zamiast sie uczyc siedziales na gg), szczera to prawda....... ale szkola szybko mija, i nadchodzi bardziej miła rzecz jaka jest wypadzik z ziomami na miasteczko w celu zakupienia odpowiednch prezentow mikolajkowych, od 13 do 16 tyle czasu potrzebowalismy z daga na kupienie jednej rzeczy...chcielismy nowe smycze!Obeszlismy ok 7 skateshopow ale tego co chcemy nie bylo....(ja chcialem taka czarna z plomieniami ognia, co kiedys widzialem..) Grzesiek oczywiscie obrzydzał nam jedzonko w Mac Donaldzie :/ kiedys ja mu obrzydze.... I tak lazilimsy po roznych sklepach robiac zieje......Ale spoksik jest nie ma co.
Ledwo wrocilem.......uff czeka mnie jeszce pare mniej przyjemnych rzeczy no coz takie zycie(C'est la Vie), koleczko z polaka(przygotowanko do konkursu z polaka), no i lekcje........ale trzeba byc optymista.....jutro tez jest dzien :)
Wielkie Yo dla wszystkich :) swieta tuz tuz,..