Komentarze: 20
Nim sie obejrzalem...a to juz przecież koniec świąt! Tyle przygotowan bylo...i szybko sie skonczylo.Prawde ten czas tak szybko plynie ze czasem szczerze powiedziawszy nie nadąrzam za nim...
I nie minie chwila jak skonczy sie 2004 rok.Wiele on zmienil, ale nie czas jeszcze na podsumowania.Wiem jedno, ze przez pryzmat minionego czasu zaczynam wysnuwac jakies wnioski dotyczące swojego zycia.Nie jest zle.Musze wreszcie tak porządnie popracowac nad soba, wziac sie przede wszystkim w garsc, i nie dawac sie poniesc emocjom, myslec bardziej pozywywnie niz jest o mozliwe.Ciekawie brzmi.Mam nadzieje ze tak tez bedzie.Konczacy sie rok, zawsze nastawia mnie to roznego rodzaju postanowien, ale o tym wkrotce:)
W tym roku to pierwsze swieta spedzone w niepelnym skladzie rodzinnym.Dopiero kiedy cala rodzinka skladala sobie zyczenia ja przypomnialem sobie szybko jak wygladaly wczesniejsze swieta.Moze zrobilo mi sie smutno aczkolwiek trudno...przeciez zdarza sie.Panowala moim zdaniem troszke dziwna atmosfera ale nie taka zebym narzekal.Pod choinka znalazlem przeciez upragniona plyte eminema:).Bylem na pasterce, Najadlem sie jak za 4 osoby.Nie bylo zle!
Ogolnie gdyby tak podsumowac w 3 slowach moja aktualna sytuacje zarowno emocjonalną jak i uczuciowa moge z powiedzeniem powiec NIE JES ZLE!
i sam sobie trzymam kciuku zeby gorzej nie bylo:)