Komentarze: 28
Jakiś czas zaniedbałem sobie/znowu/bloga...nie tak długo ale wystarczajaco długo by narobic sobie cholernych zaległosci...no ehh coz poprostu ja nie mam czasu :D dzieki temu ze jest wolne szalejemy do woli na dworeczku :D
Nie czuje zbytnio tej atmosfery świąt, jedyne co czułem to zapach z kuchni i to tez nie bardzo bo mnie w domu prawie nie było...
Normalnie ostatnio zaczałem łazic chetnie do koscioła..hah! no co no ostatnio wogole mam jakies dziwne odchyły ale to przez ta wiosne ;]]
Legalnie postanowilismy pojsc na rezurekcje :D a ze zawsze stoimyjak capy to postanowilismy wyjsc z domu o 5..
I wstałem! wstalem o 4:30(!!) i nawet nie ziewałem :D im to jest dziwo :D zawsze jak jestesmy w kosciele to ja sie brechtam...no i wszyscy jak zwykle sie lampia jak na debila..a moze maja racje..:P
Po południu oczywiscie w tym samym składzie na dworku :D ustanowilismy juz na jutro wszystkie przygotowania na jutrzejsza coroczna bitwe osiedlowa(bitwa na wode :D)
ogladałem tez shreka :D bosh zawsze sie brechtam z tego :P:P ogladałem to z ...20 razy...
A po shreku znowu na dworze tyle ze deszczyk padał..ale nie nam to nie przeszkadza zaczelismy tanczyc na deszczu nagrywac sie na dyktafon..i pozniej do odsłuchiwac..
Ale pierdole głupotyy ;/ nie pisze wiecej dzis...nie ma to sensu.....