I co mi pozostaje??tanczyc z radosci ze mnie dopadła choroba..wcale nie jest mi do smiechu...chodz przez to moje wirusowe zapalenie gardła i czegos tam jeszcze(nie dosłyszalem co ten lekarz pierdoli), mam przedłuzone ferie o cały tydzien...wiekszosc by sie z was cieszyła ale ja czuje ze zdechne w domu...nawet na dwor mam zakaz wyjscia...izolatke w pokoju z jedzeniem ktore mi nie smakuje, z napojami oczywiscie co moja rodzinka mi zakupiła tone Kubusiów i innych wcale nie porzebnych rzeczy telewizor komp...pomysli ktos..RAJ!?
Ale ja umieram...noc nie przespana...wysoka gorączka i nie samowity ból sciskający prawie ze migrenowy...dzis wcale nie jest inaczej..dalej umieram....ja chce zyc...
Dodalem notke zeby za bardzi pusto nie było...i pomyslalem sobie Jejq juz marzec..:O nowe wyzwania, nowe problemy czas pokaze...imieninki moje w piatek a ja nie poszaleje...