Archiwum 31 stycznia 2004


sty 31 2004 Polowanie na ubranie(czytaj garnitur)
Komentarze: 4

Pozornie łatwo jest powiedziec ide kupic garnitur...zaraz wroce...bardzo pozornie..

Jak mowilem dzis nadszedl wiekopomny dzien zakupienia garnituru....na dlugo pozostanie w pamieci.....ale oczywscie nie bede opisywac po koleji co i jak bo to nie ma sensu...

10:23- Zamierzamy jechac, tzn ojciec mowi ze juz...tylko kto tu na kogo czeka??
10:50- Nareszcie jestesmy w samochodzie...
10:55-Uwielbiam jak moj ojciec prowadzi...jedzie taką zawrotną prędkością i jeszcze irutuje sie ze go wyprzedzaja"Wyprzedziła wieprzowina" czy jakos tak
11:10- "Garmitury męskie"- mierzeymy, rezulat, za małe...drugi...za duzy...trzeci...za szeroki.....
11:30- 12:30- Pasmo takich samych sklepów i wyzej wymienione sytuacje ahhh ;)
12:40 Kolejne sklepy kolejne porazki
13:00- Olsnienie!! noo mamy na tą miare garnitur...przymiezam lezy wporządku...cena: 600zł tata"YY no to my jeszcze moze wrócimy.."
13:35- Ostatni sklep i wreszcie normalny...co prawda czarny ale niezly...chodz cena tez nie za mała...bo targowaniu sie oczywscie.....najpierw bylo 499 ale moje piekne oczka pomogły...i spadło na 400 ah jak ja lubie sie targowac...

Coz za mile zakupy :):)
Wrocilem zmeczony...czeka mnie jeszcze zakup koszuli i krawatu...na pewno nie pojade z ojcem...

mlody_15 : :