Komentarze: 14
Ostatnie notki byly raczej pesymistyczne ale trzeba to obalic!
Dzien przed wigilia...jak za pewne u kazdego to dzien wytrwalych i ciezkich przygotowan jak nie gotowania i pieczenia to znowu sprzatania...a Adrian sobie troszke pospał i teraz ma malo czasu(nie przyznam sie juz do ktorej spałem) wygoniono mnie do sklepu...do Championia kupic "kilka rzeczy" rzeczywiscie kilka...
Przydzwigalem te wszystkie ciezary do domu i zaczal padac sniezek...juz nie pada no ale... chociaz 1mm lezy zawsze to cos...
Wszedzie pachnie juz potrawiami wigilijnymi a ja pieke sobie ciasta...az jezyk do nich ucieka... wyjadalem reszte masy z wafli miodzo :)
Teraz scieram kurze....tylko ze ktos mi zajebał scierke....jak to Little Aniolek mowi notka powinna miec tytuł "tajemnica zaginionej scierki" ...oj nie ma scierki wiec nie sprzatam!!
a dla was wszystkich- Mikołaja w kominie , prezentów po szyje , 2 metry choinki, cukierków 3 skrzynki, przed domem balwana , sylwestra do rana z lampką szampana